wtorek, 26 marca 2013

Najdziwniejszy ssak

Macrauchenia, bo o niej mowa, była najdziwniejszą mieszanką innych zwierząt. Ten prehistoryczny argentyński ssak miał kopyta nosorożca, trąbę słonia i ciało wielbłąda. Co najlepsze, ten gatunek nie był spokrewniony ani z nosorożcami, ani z trąbowcami, ani nawet z wielbłądowatymi!

Jej trąba nie była również nosem(tak jak to ma miejsce u słoni), służyła prawdopodobnie do zrywania roślinności. Więc gdzie ten zwierzak miał nozdrza?
Tak, na głowie, to oczywiste, ale inaczej niż u każdego innego ssaka-na górze, więc nosem przypominał bardziej krokodyla niż ssaka kopytnego.
Co ciekawe Macrauchenia jako jedynie zwierze w historii mogła bez skrępowania zmieniać kierunek ruchu w trakcie biegu, bez zatrzymywania się, czy zwalniania.

Dziś trudno sobie to wyobrazić, tym bardziej, że na tego potężnego roślinożercę polowały...ptaki. Jako jedyne mogły sobie z nim poradzić, ponieważ silne kopyta skutecznie zniechęcały lądowych drapieżników.
Dopiero po milionach lat kociaki urosły na tyle, aby móc zapolować na tego dziwoląga.
Macrauchenia wymarła w czasie zlodowaceń wraz ze wszystkimi amerykańskimi mamutami, końmi, wielbłądami, naziemnymi leniwcami czy kotami szablozębnymi i innymi drapieżnikami Ameryki Południowej wypartymi przez łowców z północy: pumy i jaguary.

A kto ją odkrył? Oczywiście hołdowany przez wszelkie sekty kreacjonistyczne Karol Darwin w czasie swojej pamiętnej podróży po świecie, kiedy tworzył podstawy teorii ewolucji. Mylnie zidentyfikował ją jako mocno zmutowaną wyjątkową lamę... Późniejsze odkrycia dowiodły, że był to inny gatunek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz